Krzywa wieża w Pizie. Kto o niej nie słyszał? Mieszkaliśmy jakieś 30 km od tej słynnej architektury, więc postanowiliśmy podjechać i sprawdzić czy faktycznie jest krzywa. Potwierdzamy. Jest, ale tylko trochę.
Teraz na serio. Piza nie jest najlepszym miejscem na wycieczki z psem.

W centrum Pizy dość długo szukaliśmy miejsca parkingowego, klucząc po bardzo ciasnych uliczkach. Pierwszym naszym celem po zaparkowaniu było znalezienie jakiegoś zielonego skwerku. Niestety nigdzie nie było nawet źdźbła trawy, a drzewa wyrastały z kostki brukowej. Coma jest dość wstydliwa. Nie potrafi wysikać się na chodniku, bo przecież musi się schować za krzakiem. W akcie desperacji, można powiedzieć bezczelnie, weszliśmy na teren politechniki. Znajduje się tam całkiem przyjemny teren zieleni. Po tym małym sukcesie wyruszyliśmy na poszukiwanie krzywej wieży… Nietrudno ją znaleźć, wystarczy iść „tam gdzie wyszyscy”.
Wszystkie cztery arcydzieła architektury robią wrażenie i ściągają masę turystów. Pomimo brzydkiego majowego dnia, było bardzo dużo ludzi. Nie wyobrażamy sobie tego miejsca w sezonie.

Z psem bez problemu można pospacerować po placu. Całkiem sporo piesków mijaliśmy. Możliwe, że można wejść także do środka budowli. We Włoszech do większości zabytków można wejść z psem, ale nie byliśmy tym zainteresowani. Jeśli tłumy Wam nie straszne to polecamy. Nas tłumy odstraszają skutecznie, więc zawinęliśmy się szybciutko i raczej już nie wrócimy do Pizy.

PODOBA CI SIĘ NASZA STRONA? POMÓŻ NAM SIĘ ROZWIJAĆ.

Kliknij w filiżankę i postaw nam kawę lub smaczki dla Comy.