Dawno, dawno temu zamarzyło mi się zobaczyć Tatry i Zakopane. Niby nie aż tak daleko, ale nigdy nie było po drodze. Jednak dla chcącego nic trudnego. Co prawda pojechaliśmy 380km w jedną stronę, żeby spędzić tylko jeden dzień w tym pięknym miejscu. Bardzo intensywny i cudowny dzień. Wyobrażenie o Krupówkach zderzyło się z rzeczywistością. Nie było tak góralsko i tak klimatycznie, ale kupiliśmy cudowne owcze sery i żurawinę. Kuzynka poleciła nam restaurację Czarny Staw, gdzie zjedliśmy przepyszną kolację i na pewno tam wrócimy.
Z psem na Krupówki raczej byśmy się nie wybrali. Pomimo, że w październiku ludzi było mniej niż zwykle, to i tak za dużo (jak dla nas). Polecamy Wam wioski obok, jest pięknie.

Nocowaliśmy w Kościelisku. Podhalańska wieś z widokiem na panoramę Tatr. Na każdym kroku mijaliśmy owieczki. Na Krupówki jechaliśmy 5 minut.

Tatrzański Park Narodowy po polskiej stronie nie jest przychylny dla psów. Całe Słowackie Tatry stoją dla piesków otworem. My następnym razem właśnie tam pojedziemy, niestety nie mieliśmy czasu, żeby całość zaplanować od A do Z. Wszystko w biegu, pakując kurtki zarezerwowaliśmy pierwszy lepszy nocleg. Teraz już wiemy, że chcielibyśmy pojechać na Słowację. Gdyby nie fakt, że nasz nocleg od parkingu na Łysej Polanie był oddalony o jakieś 50 minut jazdy samochodem, to pewnie spacerowaliśmy po Słowacji.

Dworek Pod Giewontem

Nasz pensjonat znajdował się w Kościelisku. Pokoje czyste i schludne. Właściciele serdeczni, śniadanie i jacuzzi w cenie pokoju. Za psa płaciliśmy dodatkowo 25zł. Brakowało nam trochę klimatu i widoku z balkonu. Następnym razem jednak poszukamy czegoś bardziej klimatycznego, u przysłowiowej Pani Gaździny. Przyzwyczailiśmy się do pensjonatów bez wifi i telewizorów. W pokoju oczywiście go ignorowaliśmy, ale podczas śniadania telewizor opanował jadalnie. Zdecydowanie wolimy ciszę, szczególnie rano. Mimo wszystko było sympatycznie i uważamy, że nocleg jest godny polecenia.

Podoba Ci się Nasza Strona? POMÓŻ nam się rozwijać.

Kliknij w filiżankę i postaw nam kawę lub smaczki dla Comy.