jak bezpiecznie jeździć z psem na rowerze? podpowiadamy
Uwielbiam jeździć z psem na rowerze. Wymagało to jednak specjalnego sprzętu i wcześniejszego przygotowania. Pomysłów na jazdę z psem jest wiele, opiszę Wam naszą sprawdzoną metodę. Czy będzie idealna dla każdego psa? Nie będzie, ale może części z Was się przyda. Pamiętajcie o zdrowym rozsądku. Nie każdy pies nadaje się do biegania przy rowerze i nie mamy tutaj na myśli wychowania, bo to można zawsze naprawić. Uwagę należy zwrócić na budowę psa, a w szczególności kufę.
Nauka
Zaczęłyśmy od spacerów na smyczy, przy rowerze. Kiedy już przyzwyczaiła się do obecności roweru, powolutku jeździłyśmy małe dystanse w miejscach bez ludzi, psów i innych rozpraszających czynników. Nauczyliśmy się nowych, według nas potrzebnych komend tj. zwolnij, skręcamy i oczywiście stop. Znając komendy, wprowadziliśmy pozostałe czynniki, czyli podmiejski świat. Obecnie Coma jest tak pochłonięta przejażdżką rowerową, że nie zwraca uwagi na inne psy czy mijanych ludzi. Zawsze przejeżdżając obok kogoś, zwalniamy na wszelki wypadek. W pierwszych dwóch latach zwalniałyśmy prawie do zera. Zdarza się, że mijamy ludzi, którzy puszczają psy luzem i nie zależnie czy to miły piesek, czy „krokodyl” może stworzyć dla nas zagrożenie. Oczywiście musimy często prosić o zabranie psa, bo nie jest to dla wielu osób oczywiste, że jak pies jest przypięty do roweru i inny pies nas zaatakuje lub będzie chciał się przywitać, to może nam się po prostu zdarzyć mały wypadek.
Sprzęt
Dla nas trzymanie w ręku smyczy i kierownicy jednocześnie wydaje zbyt niebezpieczne. Dlatego zdecydowaliśmy się na specjalne mocowanie do roweru z krótką smyczką. Uchwyt dystansowy ze sprężyną firmy Trixie bez problemu amortyzuję ciągnięcie dużego psa. Dzięki temu nie czuję, że pies przyczepiony jest do roweru. Pies jest z boku i nie ma możliwości, żeby wpadł pod koła. Smycz dopinam do szelek, ale ostatnio zdarza mi się również do obroży. Przez pierwsze kilka lat jeździłyśmy wyłącznie na szelkach i takie rozwiązanie Wam polecamy. Choć od niedawna odkryłyśmy, że bardzo dobrze jeździ nam się również na obroży, to jednak mamy za sobą wiele lat nauki, częstego jeżdżenia i wiemy jak to robić bezpiecznie. Obecnie sposób zapięcia dobieram do terenu, po jakim będziemy się poruszać. Obroży najczęściej używamy na ścieżce w parku obok domu, w pozostałych miejscach używamy szelek. Jazda w szelkach jest zdecydowanie bezpieczniejsza i pies pozostaje pod większą kontrolą. Nagrałyśmy dla Was filmik z ostatniej przejażdżki po parku.
Jakie drogi wybrać?
W mojej okolicy ciężko znaleźć miejsce na jazdę z psem luzem. Jeśli wybieram się na taką wycieczkę to tylko jeśli nie ma w pobliżu nikogo. Jeździmy po parkach, lasach, polach, mało ruchliwych uliczkach osiedlowych. Jeśli decydujemy się na jezdnie to tylko gdzieś „na wioskach zabitych dechami”, ale wtedy bardzo uważamy. Jeśli jedzie samochód, my stajemy na poboczu i czekamy, aż przejedzie. W mieście, żeby gdzieś dojechać, nie jedziemy jezdnią, tylko poruszamy się drogami rowerowymi lub chodnikiem. Rower na chodniku jest nieproszonym gościem, dlatego przepuszczamy wszystkich pieszych. Jednak nie wyobrażamy sobie jazdy z psem po miejskiej ulicy.
Dystans
Sami musicie wyczuć na, ile możecie sobie pozwolić. Tak, żeby nie przeforsować psa i nie zrobić mu krzywdy. Zwróćcie również uwagę na opuszki i podłoże, po którym chcecie się poruszać. My jeździmy na krótkie trasy 3 do 6 km, czasami 9 km. To nasze maksimum, podczas którego robimy dłuższe przerwy w cieniu. Na dłuższy dystans przydałaby się przyczepka. Marzy nam się jeździć jak kiedyś po kilkanaście, kilkadziesiąt kilometrów. Podczas ostatnich wakacji w Jastarni wypożyczyłyśmy przyczepkę dla psa. Wiedziełam że taka jazda wymaga wcześniejszej, dłuższej i przemyślanej aklimatyzacji. Mimo wszystko bardzo chciałam spróbować, może a nóż się uda. Nie udało się. Przyczepka była już dość mocno zużyta, co nie pomogło w naszej próbie. Najpierw woziłam ją chwilkę w samej przyczepce i było ok. Jednak jak wsiadłam na rowery i ruszyłam na Hel, po przejechaniu kilkuset metrów Coma była bardzo wystraszona, wręcz spanikowana. Odstawiłam przyczepkę do punktu wypożyczeń i poszłyśmy na spacer do Juraty. Mamy nadzieję, że za jakiś czas będziemy mogły napisać Wam więcej na temat jazdy z psem z przyczepką.
Podoba Ci się Nasza Strona? POMÓŻ nam się rozwijać.
Kliknij w filiżankę i postaw nam kawę lub smaczki dla Comy.
Dodaj komentarz